Rhak obudził się rano, rozejrzał się dookoła, Nieznajomy wciąż siedział przywiązany do krzesła, a Vaxir spałz jednym okiem otwartym...

Cóż...

Rhak wyciągnął piwo i odpalił Swą fajkę... Nagle zrobił się bardzo głodny... Nie od istnieje powiedzenie "Minotaurzy Apetyt"

<pyk pyk, z fajki dobywa się dym...>
<potężny łyk piwa>
- Zjadłbym coś...
- Vaax.... albo nie będę go budził...
<szpera w kuchni>
- Chyba nie będzie zły....

Vaxira abudził potężny huk. Tajemnicza postać się zbudziła i chciała uciec jednak przewróciła się na krześle:
-Rhak! Czy Ty musisz bez przerwy jeść? Nasz więzień chciał uciec mogłeś przynajmniej zwrócić na to uwagę.
Wstał z łóżka i jako nauczkę poczęstował go kopniakiem w brzuch i postwił krrzesło spowrotem na nogi.

- No dobra, dobra! -
- Vax, wolę jednak swoje drugie imię... Tak więc od dziś możesz zwać Mnie Yugaronem ;) -
- Przynajmniej się obudziłeś! -
<Dopija piwa, i bierze kawałek chleba>
- Bno bto bja brobumiem! -
<przełyka chleb>
- A Ty co cwaniaczku, mówże szybko! Cóż żeś robił nocy zeszłej, hę?

Tajemniczy gość odpowiedział:
- Panie, trudne waść to czasy, dom rodzinę, do wyżywienia mam, sam jestem biedny i nie mam pieniędzy, dlatego ostatnimi czasy zatrudniłem się jako zbieracz, unikalnych trofeów... Minosów trudno spotkać poza granicami ojczyzny ich... A rogi są cenne... Panie, nie zabijajcie Mnie proszę...

Vax i Yug spojrzeli po sobie...

Nie wydaje mi się aby mówił on prawdę. Yug biegnij no do kowala po rozgrzany pręt bo coś mi sę zdaje, że nasz gość do mówienia prawdy skłonny nie jest.

- Nie... Pamiętaj że Minotaury z reguły są silne... - Powiedział Yugaron...
W jego oczach widać było gniew...


No tak!
- Nienawidzę, nienawidzę gniewu wobec Minotaurów... Moim kosztem ktoś miałby zarobić? Moją śmiercią?
VAX! Trzymaj Mnie, bo zabiję tego śmiecia!

YUG!! Yug! - Vaxir trzymał minotaura całą swoją siłą, zwykły człowiek nawet na sekunde by go nie powstrzymał na szczęście Vax był wiedźminem - Czekaj nie możemy go od tak zabić. Umię poznać kiedy ktoś kłamie, a kiedy nie, on ewidentnie nie mówi prawdy, ale nie martw się wyciągniemy ją - chytry uśmieszek wpełznął na poranioną twarz wiedźmina.

- Ufam Ci jak bratu rodzonemu...
Rzekł Minotaur a na jego groźnej twarzy pojawił się wyraz zbitego psa...
Skoro tak mówisz, tak musi być... -

- To Ja biegnę po rozżarzony pręt do Kowala, zaraz będę!
Powiedział Minotaur po czym ruszył z kopyta do kowala.

Idź ja tu poczekam - Rozsiadł się na krześle założył nogę na nogę i pociągnął łyk piwa - No rzezimieszku lepiej żebyś od razu zaczął gadać - coraz bardziej widoczny strach jawił się w oczach i na twarzy skrępowanego sznurami człowieka, a to strasznie radowało wiedźmina. Postanowaił się nie odzwyać aż do przybycia towarzysza.

Drzwi domu Vaxira otwarły się przy akompaniamencie potężnego huku końskiego kopyta...
- Jestem, Kamracie! Wybacz że tak długo - tutaj łapię dech - ale przewróciłem się i przypaliłem sobie rękę - pokazuje małą kropkę wypaloną na prawym przed ramieniu - Ale mam co chciałeś, wrzućmy pręt na chwilkę do kominka, będzie cieplejszy!

Cudownie - białowłosy wstał szybko z krzesła i podszedł do więźnia - gotowy na zabawe? Mam nadzieje bo będzie gorąco xd. - obrócił się do minotaura - zapalimy może co? zanim pręt się nagrzeje.

Tajemniczy łucznik obserwował nerwowo co się dzieje...


--------------------------------------------------------------------------------
NOWE ZASADY:
Jeśli mówisz, pisz kursywą
jeśli myślisz pisz normalnie
Jeśli coś robisz pisz pogrubieniem
--------------------------------------------------------------------------------

- Chętnie, Przyjacielu... Powiedział Yugaron, po czym wyciągnął zza pazuchy dwa małe papierowe zwitki.
Jeden pełen był najlepszych ziół stepowych z Mindoru, drugi zaś miał tytoń rosnący wśród elfickiego lasu Adas...
- Który Waść Sobie życzysz? Zapytał Yug.

-No myślę, że pręt nagrzany - dobijając peta powiedział Vaxir - daj no jakąś rękawicę i zaraz będziemy się zabawiać.

- Na cóż Ci rękawica?! Mam grubą skórę, więc nic Mi to nie zrobi. Powiedział Yugaron po czym złapał pręt.

Vax widział że Yugaronowi nawet rozgrzana stal nic nie robi...

Więc... Co najpierw?

Mężczyzna zemdlał...

Vaxir chlusnął go zimną wodą, aten od razu sioę zbudził - nie zasypiaj jeszcze nie na to czas.